W Olsztynie odbyło się ogólnopolskie, otwarte spotkanie formacyjne Wojowników Maryi, czyli mężczyzn skupionych wokół Najświętszej Maryi Panny i praktykujących każdego dnia modlitwę różańcową. W stolicy Warmii i Mazur w spotkaniu uczestniczyli ojcowie z synami.
Wojownicy Maryi w Olsztynie

Wojownicy Maryi w Olsztynie
Rankiem, 12 października olsztyńskie Stare Miasto opanowali mężczyźni – ubrani na czarno, z transparentami z wizerunkiem Matki Bożej. I choć byli to Wojownicy Maryi, to w dłoniach nie mieli żadnej broni. Ich bronią był różaniec – zawieszony na szyi lub ściśnięty w garści. Nawoływali do walki, ale nie z człowiekiem lecz z szatanem. – Chcemy pokazać, że mężczyzna potrafi modlić się na różańcu. To nie jest modlitwa dla zamkniętych grup starszych pań. Mężczyźni też potrafią prosić o potrzebne łaski dla siebie, dla swoich rodzin. Ci ludzie są inżynierami, lekarzami, policjantami, a wszystkich łączy modlitwa różańcowa. Ja widzę po sobie jakie zmiany dzieją się w moim życiu za wstawiennictwem Matki Bożej – mówi Tomasz Golon, lider wspólnoty Wojownicy Maryi w Olsztynie.
Wspólnota Wojowników Maryi spotyka się cyklicznie, nawet pięć razy w roku. Spotkania mają charakter otwarty. Oprócz członków wspólnoty Wojownicy Maryi, uczestniczą w nich osoby z różnych środowisk. Są wśród nich mężowie, ojcowie, single, rozeznający, kapłani, z różnych części Polski i Świata. Każde spotkanie to przede wszystkim Eucharystia, różaniec, koronka do Bożego Miłosierdzia, a także konferencje, świadectwa i czas na integrację. W Olsztynie ogólnopolski zjazd był adresowany do mężczyzn i ich synów do trzynastego roku życia. Ojcowie chcieli tym samym zaszczepić nich miłość do Matki Bożej i modlitwy różańcowej. – Jest w nas wszystkich pokład zrobienia czegoś razem pokazania, że możemy dać świadectwo wiary. Gdyby nie modlitwa różańcowa, to do wielu spraw podchodziłbym chaotycznie. Różaniec wprowadza duży pokój w mojej rodzinie, w mojej relacji do dzieci. Jestem ojcem trójki dzieci i aby je dobrze wychować, to muszę wiele rzeczy przerobić na kolanach, czyli modląc się. Myślę, że to będzie dobre doświadczenie dla mojego syna. Widzi mnie jak modlę się na różańcu, a tu widzi tylu modlących się mężczyzn. Są tu też jego rówieśnicy, a to najlepsze działanie w grupie – mówi Robert Dobija, mieszkaniec Rybarzowic na Śląsku.
Tuż przed południem, Wojownicy Maryi ruszyli ze Starego Miasta w kierunku parafii Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie. Idąc przez centrum miasta, odmawiali różaniec razem z mieszkańcami regionu, którzy do nich dołączali na trasie. – Na każdym takim spotkaniu czuje się niesamowitą atmosferę. Ładujemy akumulatory do dalszej walki duchowej. Odrywamy się od szarej rzeczywistości. Matka Boża pomaga nam powstawać z naszych grzechów. Różaniec mnie uspokaja, daje siły na każdy dzień. Ja boję się nie modlić bo nie ma pustych przestrzeni w życiu. Chcę je wypełniać Bogiem. Chcę by Matka Boża prowadziła mnie za rękę, a odmawiając różaniec czuję się lepiej na duchu i na ciele – mówi Marcin Wojsz, mieszkaniec Łomży.
W tym pochodzie liczącym, według szacunków organizatorów, nawet siedem tysięcy osób, nie brakowało także młodych, przyszłych wojowników, którzy czerpali wzorce z postawy swoich ojców. – Chcę podążać za tatą i wspierać go. Razem się modlimy. Mam przez to lepszą więź z tatą – mówi Maciej Wojsz, mieszkaniec Łomży.
Po dotarciu na miejsce, w świątyni uczestnicy spotkania wysłuchali świadectwa jednego z Wojowników Maryi z Olsztyna. Przed Eucharystią, mężczyźni poznali swojego nowego moderatora, czyli ojca duchowego wspólnoty. Został nim ksiądz Ks. Paweł Żurawiński, salezjanin, proboszcz parafii Św. Antoniego i kustosz Sanktuarium Prymasa Wyszyńskiego w Kobylance, w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. – Widzę ich pełne zaangażowanie i zdrową pobożność. Po ludzku to jest niemożliwe aby tylu mężczyzn zgromadziło się w jednej wspólnocie, ale Matka Boża działa. Prymas August Hlond na łożu śmierci mówił, że zwycięstwo dla Polski przyjdzie przez Maryje, Prymas Wyszyński zawierzył wszystko Matce Bożej, a św. Jan Paweł drugi mówił: Cały Twój Maryjo. Wojownicy Maryi kontynuują i wypełniają to wszystko co mówili ci wielcy Polacy – mówi Ks. Paweł Żurawiński, moderator Wojowników Maryi.
W południe rozpoczęła się Eucharystia, której przewodniczył biskup Janusz Ostrowski, biskup pomocniczy archidiecezji warmińskiej. – To niezwykła wspólnota, która odkrywa w sobie moc bożej miłości, do której można dojść otwierając swoje życie. To są ludzie, którzy odkryli, że ich mocą jest moc, która płynie od Boga. Ta modlitwa różańcowa, która jest dla nich bronią i mocą, świadczy o tym, że oni nie walczą przeciwko komuś, ale o coś w swoim życiu. Walczą o przestrzeń prawdziwej miłości i wolności w swoim życiu. Walczą przeciwko złu, na które często godzimy się w naszym życiu. A to świadectwo, które oni dają na zewnątrz jeśli nas dziwi, to jest to dowód na to jak daleko odeszliśmy od normalności. Bo to, że człowiek walczy o normalność w swoim życiu nie powinno nas dziwić. Powinno nas zachwycać i cieszyć – mówi bp Janusz Ostrowski.
Po Eucharystii, mężczyźni zjedli wspólny posiłek, a następnie zgromadzili się na koronce do Miłosierdzia Bożego i konferencji. Spotkanie zakończyło się późnym popołudniem.
Szacuje się, że w całej Polsce działa kilkanaście tysięcy Wojowników Maryi. To mężczyźni od osiemnastego do pięćdziesiątego roku życia. Działają na terenie czternastu metropolii. Nie brakuje ich także w innych krajach Europy, jak również w Stanach Zjednoczonych. W Olsztynie to grupa około pięćdziesięciu mężczyzn. Kolejne spotkanie ogólnopolskie odbędzie się 11 stycznia w Płocku. Będą w nim uczestniczyli mężczyźni ze swoimi dziećmi.
Bartosz Gołębiowski/Centrum Medialne