Wielkopostny Dzień Skupienia Służby Liturgicznej
Dzień skupienia z jednej strony jest czasem spotkania z Bogiem, z drugiej spotkania z człowiekiem. – Każdy człowiek ochrzczony powinien podlegać formacji, rozwijać się w swojej wierze. Temu służy ten dzień skupienia – zauważa ks. Wojciech Kotowicz, diecezjalny duszpasterz służby liturgicznej. – Ci, którzy posługują przy ołtarzu, muszą mieć żywą relację z Chrystusem. Dziś mówi się, że jestem zabiegany, nie mam czasu, żyję w świecie, który pędzi; tak mało mam czasu na modlitwę i refleksję. Tymczasem zawsze potrzebujemy wyłącznego czasu dla Pana Boga – mówi duszpasterz.
Przytacza słowa św. Pawła: „Czy jecie, czy pijecie, cokolwiek czynicie, zawsze się módlcie”. – To codzienność w obowiązkach. Młodzi potrzebują i innego czasu, czasu skupienia, żeby dostrzec bogactwo płynące z bycia sam na sam z Bogiem – podkreśla ks. Kotowicz. Musimy zamknąć się w izdebce, by oddać cześć i chwałę Panu Bogu. – Wielki Post jest właśnie takim czasem, kiedy Kościół nawołuje, by zwolnić, zatrzymać, przemyśleć relacje z Bogiem, by spojrzeć w serce i reflektować, czy idę dobrą drogą. Temu służy ten dzień, czas rozpalenia miłości do Boga i drugiego człowieka – dodaje kapłan.
Uczestnicy również wskazują na te dwa aspekty, tak ważne w życiu każdego młodego. – To czas pogłębienia wiary, czas spędzony z Bogiem i z rówieśnikami – podkreśla Tymek z parafii Bogarodzicy Dziewicy Matki Kościoła w Olsztynie, uczestnik kursu ceremoniarza. Porównuje dzień skupienia do chwil spędzonych na adoracji Najświętszego Sakramentu. – Nie tylko modlę się, a również trwam w ciszy – zauważa. Wyznaje, że formacja podczas kursów liturgicznych zmieniła jego spojrzenie na codzienność. – Widzę wokół siebie wiele cudów, które wcześniej wydawały się rzeczami normalnymi, jak to się mówi, „przypadkami” – uśmiecha się.
– Każdy z nas ma swoje życie, szkołę, zajęcia. Ale jest ten dzień, kiedy przyjeżdżamy i możemy się chwilę zrelaksować, spędzić czas z Bogiem, formując się nieustannie – uważa Jan z parafii św. Antoniego w Braniewie. – To przede wszystkim pomaga mi być lepszym człowiekiem – dodaje.
Głównym wydarzeniem była Eucharystia pod przewodnictwem ks. Bartłomieja Matczaka. Wygłoszona katecheza opierała się na Ewangelii z dnia o synu marnotrawnym. Kaznodzieja podkreślał, że ważnym aspektem tej przypowieści jest zaproszenie nas przez Boga do bliskości, która doprasza się od nas postawy pełnego zaufania.
– Zaproszenie Boga do bliskości, które otrzymaliśmy w dniu naszego chrztu, to jest zaproszenie do tego, żebyśmy zaufali Panu Bogu, przykazaniom, Jego nauczaniu, Ewangelii; żebyśmy zaufali wszystkiemu, co daje nam Kościół i o czym nas naucza. To nie jest proste, bo w każdym z nas jest pragnienie buntu, który nawołuje do spróbowania czegoś nowego – mówił ks. Matczak.
Kiedy się zbuntujemy, niczym syn marnotrawny wyruszamy w drogę w poszukiwaniu czegoś, co jest bardziej nęcące, bardziej atrakcyjne. Powoli umieramy, aż do momentu, kiedy wspomnimy czas, jak było nam dobrze przy Panu Bogu; wracamy myślami w bezpieczne miejsce do domów i kościołów, wracamy do sakramentów. – To, że dzisiaj tu jesteście, formujecie się, to wyraz waszego zaufania Bogu – podkreślał kaznodzieja.
Wskazywał na zagrożenie, które pojawia się we współczesnym chrześcijaństwie, a które wyraża się właśnie brakiem zaufania do drogi, którą wskazuje Kościół. – Współczesny chrześcijanin szuka religijności emocjonalnej. Idziemy chętnie na Mszę św., bo ona jest fajna, bo ksiądz się przebierze, zatańczy, kawały opowiada. Taka fajna Msza św.! A przecież Bóg działa w tym, co jest zwyczajne i proste. Bóg nie chce, żebyś w tym wszystkim szukał siebie, swojego zadowolenia i zaspokojenia swoich pragnień – akcentował ks. Matczak.
Wskazywał na prawdę, że trzeba zaufać Bogu. – Czasem to będzie nużące, ale bliskość z Bogiem w sakramentach najbardziej nas rozwija. Nie szukajcie fajerwerków, co będzie emocjonalne, co będzie dla was i o was. Szukajcie bliskości z Bogiem. O tym jest Wielki Post. W tym co trudne, dokonuje się rozwój – apelował kapłan.