Wielkanoc 2023
Drodzy Siostry i Bracia
Nie jest łatwo zrozumieć co to znaczy powstać z martwych. Apostołom tłumaczył to sam Pan Jezus, a i tak ciągle dawali dowody że nie rozumieją. Wreszcie zobaczyli pierwszy znak zmartwychwstania – pusty grób. Można powiedzieć, że od tej chwili coś zaczęło się zmieniać, rozpoczął się proces dojrzewania w rozumieniu prawdy o zmartwychwstaniu. Jest to dojrzewanie Kościoła, bo wówczas Kościół stanowiło to niewielkie grono najbliższych uczniów. Poprzez chrystofanie, czyli spotkania ze zmartwychwstałym Chrystusem, aż do Wieczernika Zesłania Ducha Świętego przeżywać będą swoją drogę dojrzewania ku rozumieniu zmartwychwstania. Są na tej drodze znaki, jak pusty grób, są świadectwa innych, jest doświadczenie własnego spotkania ze Zmartwychwstałym, wręcz dotknięcia Go, ale do pełnej wiary potrzebują łaski Ducha Świętego. Zgodnie z tym, co mówił sam Pan Jezus: „On was doprowadzi do całej prawdy” (J 16, 13).
Dzisiaj, kiedy gromadzimy się na liturgii w Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego aby wyrazić i umocnić naszą wiarę w zmartwychwstanie staramy się dostrzec wszystkie te etapy dojrzewania do zrozumienia tej prawdy. My także potrzebujemy znaków i dlatego w znakach celebrujemy liturgię. Nasza poranna rezurekcyjna celebracja jest niczym jerozolimska wyprawa kobiet oraz Piotra i Jana do grobu pańskiego w poranek wielkanocny. Jest też ta wielkanocna liturgia spotkaniem ze zmartwychwstałym Chrystusem, który jak wtedy do Apostołów tak dziś mówi do nas i pozwala się dotknąć w sakramentalnych znakach. Jest wreszcie obdarowaniem mocą Ducha Świętego, bez której zrozumienie Bożych tajemnic, zrozumienie zmartwychwstania nie jest możliwe. W jednej celebracji otrzymujemy to wszystko czego potrzeba by pojąć prawdę o zmartwychwstaniu.
Tyle tylko, że liturgia to dzieło Boga domagające się naszego udziału. Zaowocuje ono w nas tylko wtedy, kiedy od naszej strony przyjmiemy właściwą postawę. I dlatego Kościół przedstawia nam dzisiaj przykład pierwszych uczniów. Potrzebujemy postawy kobiet idących do grobu, motywowanych głęboką miłością do Pana Jezusa. Potrzebujemy duchowego napięcia apostołów pragnących zrozumieć co się stało. Potrzebujemy umiejętności odczytywania z wiarą znaków jak św. Jan, który „Ujrzał i uwierzył” (J 20, 8). Dziś do udziału w tej wielkanocnej liturgii potrzebujemy takiej właśnie postawy, można by rzec w pełni chrześcijańskiej, czyli postawy wiary, nadziei i miłości.
A jak tę wiarę w zmartwychwstanie przenieść na naszą codzienność? Św. Paweł wskaże nam dzisiaj czytelnie tę cechę, która charakteryzuje życia ucznia Chrystusa wierzącego w zmartwychwstanie: „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi” (Kol 3, 2). To pawłowe zdanie mówi nam, co zmienia wiara w zmartwychwstanie w spojrzeniu na codzienne życie. Zmiana staje się absolutnie zasadnicza. U wierzącego w zmartwychwstanie całe życie, najbardziej zwyczajna codzienność, stają się ukierunkowane na niebo a nie na ziemię. Czyniąc na tym świecie wszystko to samo, to co do nas należy, nadajemy temu wszystkiemu radykalnie odmienny kierunek i sens. Nawet zabieganie o dobrobyt, o dostatek i komfort, staje się nie celem samym w sobie ale sposobem na umożliwianie i usprawnianie osiągania zbawczych celów, nieba. Wtedy każdy trud temu służy – jak mówi Norwid – każda „praca na to jest, by się zmartwychwstało”.
Czy nam, czy współczesnemu człowiekowi potrzebna jest dzisiaj wiara w zmartwychwstanie? Kiedy poddajemy analizie, nawet powierzchownej, problemy współczesnego świata, czyli współczesnego człowieka, to przesłanie płynące z prawdy o zmartwychwstaniu jawi się jako jedyny ratunek dla świata. To nie tylko dramat wojny, napięć społecznych, konfliktów, rażącej niesprawiedliwości i wyzysku, to także osobiste porażki i dramaty człowieka. Wszystko to ma źródło w ludzkiej słabości, w grzechu. Są dwie rzeczywistości, z którymi człowiek nie poradzi sobie sam: grzech i śmierć. Zmartwychwstanie to zwycięstwo na jednym i drugim. Jest to dzieło Boga uczynione dla nas, byśmy w tym zwycięstwie mieli udział. Każde działanie człowieka, nawet najszlachetniej motywowane i najsprawniej organizowane rozbija się o ludzką słabość, o grzech, wobec którego człowiek sam z siebie jest bezradny. Powierzając się zbawczej mocy Boga otrzymuje łaskę przezwyciężania grzechu i jego skutków. Jest to owoc chrystusowego zmartwychwstania.
Podobnie jest z wiarą w życie wieczne. Bez niej życie mierzone jest tylko w kryteriach doczesności. Nawet jeśli je bardzo uwznioślimy mają jedynie doczesny horyzont, swoją skończoność i przemijalność. Tymczasem człowiek to ktoś więcej. Nasza godność i wielkość mierzona jest nie tylko ludzkimi kryteriami doczesności ale boskimi kryteriami wieczności. Kto przyjmie tę prawdę jego życie zmienia horyzont z ziemskiego na niebiański, z doczesnego na wieczny. Z życia w sobie przechodzi do życia w Bogu. Stąd wielkanocna liturgia mówi o nowym życiu w Chrystusie. Każdy sakrament, który przyjmujemy daje nam udział w tym nowym życiu. Dlatego sakramenty nazywane są wielkanocnymi.
Uwierzyć w zmartwychwstanie i rozpocząć nowe życie w Chrystusie, to najbardziej radykalna zmiana jaka może nastąpić w życiu człowieka. Jaka powinna nastąpić, by człowiek zaczął patrzeć na siebie i drugiego jak na kogoś, kto ma dorastać do radości nieba a nie zadawalać się nawet najbardziej radosną doczesnością. Tej zresztą też nigdy nie zbuduje bez pomoczy Pana Boga, bo nie na ziemskim dobrobycie i dostatku ona polega. Człowiek bez nadziei nowego życia jest zamknięty w doczesności. Pocieszanie się odwagą realnego spojrzenia nie zmienia tragizmu tej sytuacji.
Ważne jest jednak aby przyjąć i to, że bez zmartwychwstania, bez nadziei nowego życia w Bogu, także doczesności nie potrafimy właściwie zagospodarować. Bo człowiek dotknięty grzechem, którego sam nie pokona staje się problemem, wręcz zagrożeniem dla siebie i świata. Widać to w każdym przejawie ludzkiej aktywności. Człowiek noszący w sobie grzech i jego skutki, bez uzdrowienia łaską, dewastuje swoje życie, życie społeczności, którą tworzy i życie świata z jego naturą. Przed tą dewastacją nie uchronią nawet najdoskonalsze prawa i społeczne struktury. Uchronić może tylko uzdrowienie człowieka z grzechu. Tego świat potrzebował i potrzebuje najbardziej. A ten dar przynosi wyłącznie zmartwychwstały Chrystus. Tylko On jest zwycięzcą grzechu i śmierci!
Wierząc w tę prawdę, dzisiaj ją uroczyście wyznajemy i uwielbiamy Boga za ofiarowany nam dar nowego życia, które obiecane w niebie już teraz wprowadzamy w naszą codzienność by ją przemieniać, aby stała się naszym dojrzewaniem do radości nieba. Amen.