To jest dramat człowieka
– Chrystus w Niedzielę Miłosierdzia mówi do nas: „Pokój wam”. Mówi o pokoju duchowym człowieka wolnego od grzechu i zła. Taką wolność możemy uzyskać, jeżeli pójdziemy za głosem Jezusa Chrystusa, bo On daje nam wszystko, co jest potrzebne. Księże biskupie, proszę o modlitwę za nas i za tych, którzy nie mogą uczestniczyć w uroczystościach. Wszyscy potrzebujemy Bożego błogosławieństwa, które sprawia, że podołamy codziennym obowiązkom. Otwórzmy swoje serce i radujmy się, że jesteśmy dziećmi Bożymi – mówił na wstępie Eucharystii proboszcz ks. Józef Romanowski.
W homilii bp Ostrowski podkreślał, że Chrystus wysłużył każdemu z nas łaskę miłosierdzia. Wyjaśniał, czym ono jest, jak można je otrzymać i co jest przeszkodą, by go nie dostąpić. Podkreślał, że miłosierdzie nie jest litością Boga nad biednym człowiekiem, ono wypływa z miłości. – Bóg jest miłosierny, bo kocha. Gdy widzi człowieka, który zanurzył się w bagnie grzechu i błaga o ratunek, uznając swoją winę, wtedy z miłości Bóg działa, okazując miłosierdzie – mówił bp Ostrowski.
Za największą przeszkodę, by dostąpić Bożego miłosierdzia, wskazywał pychę, stąd tak ważne są słowa wypowiedziane do s. Faustyny: „Jezu, ufam Tobie”. – To znaczy, że przyjmuję Twoją prawdomówność. Wiem, że to, co mówisz, jest prawdą. Ufam i nie wątpię. Ufam Tobie – podkreślał biskup.
Jednak pycha powoduje, że mamy fałszywe mniemanie o sobie. Zaczynamy oceniać siebie jako równemu Bogu. – Grozi to temu, któremu wydaje się, że wszystko od niego zależy, a to, co ma, to owoce jego zdolności i pracy. Bóg jest zbędny. Sam dla siebie jestem tym, który tworzy, co jest dobre i co jest złe. Nie odkrywam prawdy, a ją tworzę. Taka postawa uniemożliwia działanie Bożego miłosierdzia. Nie dlatego, że Bóg tego nie chce, a dlatego, że człowiek nie chce – mówił.
Odrzucając pomoc Boga, człowiek pyszny uważa, że „Bożej litości nie potrzebuje”, nie dostrzegając, że Bóg się nie lituje, a miłuje. – Widzi, jak cierpisz, jak zamykasz możliwość miłowania, uniemożliwiasz Bogu okazanie miłosierdzia. Taki człowiek nie powie: „Jezu, ufam Tobie”, a w swej pysze i arogancji powie: „Jezu, ufam sobie”. To jest dramat człowieka, którego choroba duszy zżera, a on to ignoruje. A tak niewiele potrzeba, by dostąpić niezwykłego lekarstwa, którym jest miłosierdzie. Wystarczy zwrócić się do Tego, który jest samą miłością: „Jezu, ufam Tobie, wierzę, że mnie kochasz” – podkreślał bp Ostrowski.
– Jeśli zwątpisz w Boże miłosierdzie, już nikt ci nie pomoże. Jeżeli zaufasz, będziesz miał udział w Bożej miłości. Chrystus będzie o ciebie walczył do końca twojego życia ziemskiego, abyś nie zginął. Pycha jest przeszkodą do Bożego działania w naszym życiu. Ufność i prawda o sobie jest zaproszeniem Boga do naszej codzienności. „Jezu, ufam Tobie”, nie sobie – zakończył homilię bp Ostrowski.
Krzysztof Kozłowski/Instytut Gość Media