Szóste Gietrzwałdzkie Dni Trzeźwości
W Gietrzwałdzie trwają Ogólnopolskie Dni Trzeźwości. Już po raz 6. do Matki Bożej przyjechali uzależnienie oraz ich rodziny i przyjaciele.
Chodzi nie tylko o uzależnionych od alkoholu, ale również od narkotyków, hazardu czy leków. – Kto doświadczył pobytu w Gietrzwałdzie, wraca po tych spotkaniach całkiem inny – twierdzi ks. Tadeusz Alicki, duszpasterz osób uzależnionych. – Ludzie dostają tu motywację od Matki Bożej do życia w abstynencji, do tego, że warto trzeźwieć i uporządkować swoje życie z Bogiem, drugim człowiekiem i samym sobą. To są bowiem trzy punkty, na których opiera się trzeźwienie – podkreśla ks. Alicki.
Podczas objawień w Gietrzwałdzie 140 lat temu Maryja mówiła o uzależnionych – to jedyne miejsce, gdzie Matka Boża mówiła o tym problemie. Powiedziała wówczas, że tkwiący w nałogu zostaną ukarani. – Ale podała też sposób terapii. Modlić się i nie zaglądać do kieliszka, bardzo proste – mówi ks. Tadeusz i dodaje, że alkoholizm to najtragiczniejsza choroba świata. Jest śmiertelna i nieuleczalna, rujnuje wszystko – mówi duszpasterz.
– Alkoholizm to choroba CUD – ciała, duszy i umysłu – mówi Maryla, od 14 lat w abstynencji. Dodaje, że z ciałem sobie najłatwiej poradzić. – Wystarczy przestać pić. Z umysłem też nie jest tak trudno: wystarczy poczytać, zastanowić się, do czego to picie jest potrzebne, co mi daje, a co zabiera. Najtrudniej poradzić sobie z duszą – trzeba znaleźć siłę mocniejszą od nas samych. Jestem wdzięczna Bogu za moją abstynencję, bo moim zdaniem, trzeźwienie to łaska. Nic nie dzieje się bez łaski Bożej – mówi uczestniczka spotkań w Gietrzwałdzie.
Gietrzwałdzkie Ogólnopolskie Dni Trzeźwości rozpoczęły się od przeżycia Drogi Krzyżowej. – To droga pokuty, przebaczenia i odradzania się. W terapii naszym wewnętrznym przyjacielem jest cierpienie. Kto doświadczył cierpienia, sięgnął dna i odbił się od niego, zobaczył przez to cierpienie sens życia w trzeźwości – tłumaczy ks. Alicki.
Gość Niedzielny