Rozważanie na XIV Niedzielę Zwykłą rok C
XIV Niedziela Zwykła, Rok C
(Łk 10, 1-12.17-20)
Zdarza się, że w różnych sytuacjach czy dyskusjach pada deklaracja „wierzę w Boga, nie w Kościół”. I choć wiara w Boga jest oczywiście fundamentalna, to jednak należy to czynić i tamtego nie zaniechać. W credo – wyznaniu wiary – wyznajemy jednoznacznie: „wierzę w święty, powszechny i apostolski Kościół”. Czy jest to jedynie wytwór tradycji? Czy to pomysł hierarchii kościelnej? Wsłuchajmy się w dzisiejsze Słowo.
Pierwszym Posłanym – zesłanym przez Boga Mesjaszem – jest sam Jezus. On jest jedynym Zbawicielem człowieka i zbawienie dokonało się w Jego życiu, nauczaniu, męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Ale to właśnie Jezus ustanowił kontynuatorów swojej misji na ziemi. Powołał dwunastu Apostołów, symbolicznie posyłając ich najpierw do dwunastu pokoleń Izraela będących dziedzicami obietnicy. Potem „wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów”, którzy mieli pójść z misją głoszenia Dobrej Nowiny do wszystkich ludów na całej ziemi. Liczba 72 czytana w kluczu tradycji starotestamentalnej wskazuje właśnie na wszystkie ludy. Co więcej 72+12 daje 7*12, a to w żydowskiej symbolice liczb oznacza, że pełnią ludu Bożego są dopiero ci wszyscy, do których Jezus wysyła swoich uczniów. Posyła ich po dwóch, bo mają być świadkami, ale też i zalążkiem wspólnoty. Taka jest racja i sens Kościoła: Jezus posyła uczniów, aby głosili naukę dając świadectwo i tworząc wspólnotę.
Nie jest łatwo być Kościołem. Boża misja spoczywa na słabych ludziach. A tymczasem „wielkie żniwo” to odpowiedzialność za zbawienie każdego człowieka na ziemi. Czy to nie megalomania? Nie przerost ambicji? Nie, to raczej pokorne stanięcie do dyspozycji Pana, który umarł za wszystkich, i który prosi nas, abyśmy tym „wszystkim” o tym opowiedzieli. Pan Jezus przewidział, i tak to zaplanował, że Jego Ewangelia będzie głoszona nie w chwale triumfu i z siłą podboju, ale ubogimi środkami i wśród prześladowań. Posyła „jak owce między wilki”, bo poprzez bezbronność, ubóstwo, a czasem nawet i nędzę duchową posłanych objawia się moc Boga. On jest obecny w swoim Kościele i to On zbawia, uświęca i ostatecznie zwycięża. Tak więc, każdy kto głosi w Jego Imię i z Jego natchnienia, nie musi obawiać się wilków, ani też własnej słabości. Kto jednak uzurpuje sobie Boży autorytet do głoszenia własnych prawd, kto nadużywa miana ucznia, czy apostoła do realizowania własnych celów, ten zaciąga ciężką odpowiedzialność i odpowie za to przed Bogiem.
Jezus posyłając z misją daje na drogę szczegółowe wskazania. One mogą brzmieć zaskakująco, kiedy się je rozpatruje przed wyruszeniem, ale ożywają wielkim zrozumieniem w konkretnych sytuacjach, które napotyka się w drodze. Uczniowie tylko pozornie w tej misji są sami: towarzyszy im Słowo Boże i Boża moc, która sprawia, że są zdolni tą misję wypełnić. A najpiękniejsze jest to, że każdy człowiek, który podejmuje wezwanie do Ewangelizacji, doświadcza głębokiej radości z faktu, że może pracować jako Boży żniwiarz. Zaufanie, jakim nas Bóg obdarza, wynagradza każdy trud i każdą niedogodność – to zaszczyt być Kościołem Jezusa Chrystusa.
Arcybiskup Józef Górzyński
Metropolita Warmiński