Rozważanie na Niedzielę Trójcy Przenajświętszej Rok C
Niedziela Trójcy Przenajświętszej, Rok C
(J 16, 12-15)
Dzisiejsza uroczystość stawia nas w obliczu tajemnicy Trójcy Przenajświętszej – Boga, który jest nieogarniony i niepojęty, a zarazem bliski, ponieważ stanowi wspólnotę Trzech kochających się Osób. Tę właśnie Bożą miłość oferuje nam Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Miłość, która nas rozumie, która liczy się z naszą ograniczonością, ma do nas niewyczerpaną cierpliwość i jest wierna.
Słowa Jezusa do Apostołów mogą wydać się dziwne. Dlaczego nie mieliby znieść tego, co Jezus ma im do powiedzenia, skoro przez trzy lata słuchali Jego nauki i byli Nim zafascynowani na tyle, by pozostać przy Nim jako jego uczniowie? Nie zapominajmy jednak, że Apostołowie byli wychowani na Starym Testamencie. Ich dumą i chlubą była etniczna przynależność do Narodu Wybranego, a relację człowieka do Boga postrzegali przede wszystkim w kategoriach Prawa. Prawdopodobnie byliby głęboko oburzeni, gdyby ktoś przepowiedział im, że już niedługo będą głosić słowo Boże poganom, trwać z nimi w jednej wspólnocie, i szerzyć ducha Prawa bez konieczności drobiazgowego wypełniania jego przepisów. Musiało dopiero wydarzyć się coś, co zmieniło ich mentalność – Pascha Jezusa, a następnie Zesłanie Ducha Świętego.
Kierując dziś te słowa do nas Jezus rozumie, że i my jesteśmy w podobnej sytuacji. Możemy – i powinniśmy – starać się żyć według Dziesięciu Przykazań, które od czasów Mojżesza nie straciły na aktualności. Ale gdy Jezus mówi nam o miłości nieprzyjaciół, o tym, że pożądliwe spojrzenie można podciągnąć pod cudzołóstwo, rzucanie obelg na drugiego pod zabójstwo, a obojętność na potrzeby głodnych, chorych czy uwięzionych jest obojętnością wobec Niego samego, zaczyna być dla nas jasne, że my także nie jesteśmy w stanie udźwignąć całej Jego nauki bez konkretnej pomocy z góry. I właśnie tę pomoc obiecuje nam Jezus w Osobie Ducha Świętego.
Kolejne słowa dzisiejszej Ewangelii ukazują nam miłość i jedność Trójcy Świętej. Wszystko, co należy do Ojca, należy także do Jezusa, nie ma miedzy nimi najmniejszego rozdźwięku. A Duch Święty, który jest uosobioną miłością Ojca i Syna, objawia nam tę miłość sprawiając, że staje się ona dla nas realna.
Słowa o tym, że Duch Święty doprowadzi nas do całej prawdy, mogą budzić niepokój, gdy kojarzymy je z różnymi sytuacjami z życia osobistego czy publicznego, w których wychodząca na jaw prawda o ludzkich słabościach bywa brutalna i tragiczna. Jednak Duch Święty prowadzi nas do prawdy ostatecznej, głębszej niż jakikolwiek grzech – prawdy o miłości Boga, która przyjęta przez człowieka wyzwala, uskrzydla, pozwala przezwyciężać swoje słabości i wypełniać nakazy wiary już nie z obowiązku, ale z potrzeby serca.
Ewangelia nie przedstawia nam dziś teoretycznego wyjaśnienia, czym jest Trójca Święta, ale zachęca do otwarcia na Ducha Świętego – na tę Miłość, która Trzy Osoby łączy w jedno. I jest to propozycja, którą naprawdę warto przyjąć.
Arcybiskup Józef Górzyński
Metropolita Warmiński