Rozważanie na II Niedzielę Wielkiego Postu Rok C
II Niedziela Wielkiego Postu, Rok C
(Łk 9, 28b-36)
Scena Przemienienia na Górze Tabor tak jakby nie pasuje swoją chwalebnością do przeżywanego przez nas czasu Wielkiego Postu. Zaproszenie do podjęcia osobistego nawrócenia, czynów pokutnych, nabożeństw Gorzkich Żali czy Drogi Krzyżowej zdaje się ukierunkowywać nas jednoznacznie na tajemnicę Męki i Śmierci Pana Jezusa. Tymczasem dziś Kościół daje nam do rozważenia Ewangelię o Przemienieniu Jezusa i jest to jak najbardziej zamierzone. Co więcej, naśladuje w tym samego Jezusa, który zabrał uczniów na górę, aby byli świadkami tego, co tam się wydarzyło, właśnie w kontekście drogi do Jerozolimy i zbliżającej się męki. Jeśli postawimy sobie pytanie „dlaczego?”, dane nam będzie zrozumieć, że męka i śmierć nie były przecież celem Jezusa samym w sobie, były bramą do wielkiej chwały – do zmartwychwstania. Pan Jezus nie przyszedł na ziemię po to jedynie, by cały grzech świata skrupił na Nim swą pomstę i przyprawił Go o śmierć. On wziął to wszystko na siebie, by grzech został zwyciężony, śmierć pokonana, przeszedł przez cierpienie do chwały zmartwychwstania. Uczniom towarzyszącym Jezusowi na Górze Tabor dane było to doświadczenie, aby mieli szersze spojrzenie i łatwiej przeszli później przez to, co miało nastąpić. Czy skorzystali z doświadczenia Taboru? Wydaje się, że nie. Ci sami trzej uczniowie (Piotr, Jakub i Jan) znaleźli się później w towarzystwie Jezusa na innej górze – w ogrodzie na Górze Oliwnej. Widząc swojego Mistrza w wielkim strapieniu i boleści, nie potrafili się w tym odnaleźć: spali zamiast czuwać przy Nim, potem jeden chwycił za miecz, a potem zdradził, drugi uciekł, wszyscy przeżyli wielkie zwątpienie i rozpacz.
Dzisiejsze Słowo Boże ukierunkowuje nas na refleksję, jakie ma być nasze trwanie przy Jezusie. On czasem objawia się i nam, poprzez wydarzenia naszego życia, jako chwalebny Pan wszechświata i ludzkiej historii. Olśnieni Jego mocą potrafimy wtedy, podobnie jak uczniowie, podejmować jakieś zupełnie niepotrzebne aktywności, zamiast trwać w modlitwie uwielbienia i napełniać swoje serce pewnością tego, kim On jest. Pan Jezus jest przy nas również w swojej męce i poniżeniu. Wtedy tego często nie zauważamy, bo zatopieni jesteśmy we własnych bólach i zmaganiach. A więc nasza obecność przy Jezusie powinna być zawsze chrystocentryczna, a nie egoistyczna. Próbujmy patrzeć na Niego i Jego cierpienie z pamięcią o tym, że doprowadziło ono do chwały.
Czyny wielkopostne nie są nigdy celem samym w sobie. Nie po to je podejmujemy, żeby się sprawdzić, żeby się lepiej poczuć na Wielkanoc, że czymś się wykazaliśmy i mamy czyste sumienie, ale po to, żeby być z Jezusem. Chcemy się do Niego przybliżyć, upodobnić, lepiej Go zrozumieć. Bez Jezusa post jest dietą, a umartwienia pozyskiwaniem sprawności. Celem wszystkich naszych wielkopostnych umartwień i postanowień ma być nawrócenie się do Boga i trwanie z Nim, który nas przeprowadza do życia, do uczestniczenia w dobrym dziele zbawienia świata, do ostatecznego szczęśliwego końca.
Żeby mieć motywację do dzieł pokutnych, trzeba wiedzieć, czemu one służą. To właśnie pokazuje Góra Przemienienia. Żeby wytrwać przy Jezusie, trzeba zobaczyć w Nim chwalebnego Mesjasza i doświadczyć Jego osobistej bliskości.
Arcybiskup Józef Górzyński
Metropolita Warmiński