Ostatnie pożegnanie ks. prałata Lecha Lachowicza
Uroczystość pogrzebowa w kościele pw. Świętego Brata Alberta Chmielowskiego w Szczytnie rozpoczęła się od nabożeństwa różańcowego. Zarówno w kościele, jak i przed świątynią zgromadziło się wielu mieszkańców Szczytna i okolicznych miejscowości. Widać było łzy wzruszenia i smutek po stracie proboszcza Lachowicza – Uczestniczył we wszystkich naszych uroczystościach rodzinnych, udzielał ślubu naszym dzieciom. Był bardzo inteligentnym człowiekiem, wspaniałym, ciepłym, oczytanym. Wielka strata dla całego Szczytna – wspomina Stanisława Gerwel, mieszkanka Szczytna.
Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył abp Józef Górzyński. Metropolita warmiński, zwracając się do zgromadzonych wiernych w kazaniu, podkreślał, że wszyscy zgromadzeni stoją dziś wobec nieoczekiwanej i brutalnej śmierci – Taka śmierć rodzi szczególną zadumę i napełnia wyjątkową trwogą. Słyszymy jednak słowa Chrystusa: niech się nie trwoży serce wasze. Ksiądz Lech poświęcił całe swoje życie głoszeniu chrystusowego zwycięstwa nad złem, grzechem i śmiercią. Zło brutalnie odreagowało na nim swym zbrodniczym piętnem, ale na pewno go nie zwyciężyło. On bowiem całym swoim życiem stanął po stronie Zwycięzcy śmierci, piekła i szatana – mówi metropolita warmiński.
Metropolita warmiński apelował, by w obliczu tej bezsensownej śmierci bardziej wsłuchiwać się w słowa natchnione niż w ludzkie oceny i refleksje. – Choć te ostatnie cisną się nam do głów, bo nawet w świecie, w którym codziennie zalewają nas obrazy ludzkiego okrucieństwa, ta śmierć kapłana wstrząsnęła nami wszystkimi. W jej kontekście nie sposób uwolnić się od refleksji nad skalą deprawacji, jaką zło może poczynić w człowieku. Do czego człowiek może być pchnięty z motywów, które jakkolwiek opisane, mają swoje źródło w złu i są tego zła emanacją? Jednakże nie do zła należy ostatnie słowo. Zło zostało pokonane, a my znamy jego Zwycięzcę. Ksiądz Lech poświęcił całe swoje życie głoszeniu Chrystusowego zwycięstwa na złem, grzechem i śmiercią. Zło brutalnie odreagowało na nim jego posługę swym zbrodniczym piętnem, ale na pewno go nie zwyciężyło. On bowiem całym swoim życiem stanął po stronie Zwycięzcy śmierci, piekła i szatana – mówił pasterz.
Prosił, by swoich serc i umysłów nie napełniać nienawiścią czy złorzeczeniem. Jako uczniowie Chrystusa mamy się modlić za sprawcę i wszystkich zło czyniących, o ich przemianę i uwolnienie od zła. – Módlmy się, aby dobry Bóg był dla nich, tak jak i dla nas, miłosierny. W dniu wspomnienia Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej, Matki Miłosierdzia wzywamy w tej intencji Jej przemożnego wstawiennictwa. Boskiemu miłosierdziu i boskiemu sądowi powierzamy i sprawcę i ofiarę. My zwracamy się do Chrystusa. On, który mówi do nas „Niech się nie trwoży serce wasze” jest dla nas nadzieją i pociechą. Dla śp. ks. Lecha był Drogą, był Prawdą, był i pozostanie na wieczność Życiem – podkreślał abp Górzyński.
Na zakończenie Eucharystii, wierni mogli wysłuchać przemówień osób, które w sposób szczególny chciały pożegnać zmarłego kapłana. W tym gronie znaleźli się m.in. koledzy z wojska. To z nimi w latach 1971-1973 jako kleryk odbywał przymusową służbę wojskową w jednostce w Brzegu nad Odrą – Byłeś bardzo przyjacielski dla każdego z nas. Kochałeś nas jak braci, a my kochaliśmy ciebie. Dziękujemy za wszystkie nasze spotkania. Odszedłeś, ale głoś chwałę Boga tak, jak to czyniłeś przez całe życie kapłańskie. Dlatego mówię: do zobaczenia w niebie – wspomina ks. Stanisław Markowski.
Swojego proboszcza żegnali również mieszkańcy Szczytna. – Nasz przyjacielu, żegnamy cię w dniu dzisiejszym i nikt z nas nie jest w stanie się z tym pogodzić. Zbrodniarz, który cię zabił, zadał tak naprawdę cios w każde z naszych serc. Każde z naszych serc pękło. Jedyne, co nam dzisiaj zostaje, to mieć nadzieję i wiarę, mieć dziękczynienie za to, co dla nas zrobiłeś. Zbudowałeś nie tylko kościół. Zbudowałeś społeczność, która tak licznie przybyła, żeby ci za wszystko podziękować. Nigdy o tobie nie zapomnimy. Dziękujemy księże proboszczu, nasz przyjacielu – mówił burmistrz Szczytna Stefan Ochman.
– Był to wyjątkowy człowiek. Miał swoje zasady. Był serdeczny, otwarty, przyjacielski – mówi Piotr Kubiński, mieszkaniec powiatu szczycieńskiego.
Po mszy świętej kondukt żałobny udał się w kierunku cmentarza komunalnego w Szczytnie, gdzie pochowano ks. prałata Lecha Lachowicza.
Ks. prałat Lech Lachowicz urodził się w Lidzbarku Warmińskim w 1952 roku. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk biskupa Józefa Drzazgi w 1976 roku. Był wikariuszem m.in. w Olsztynie, Bartoszycach i w Gołdapi. W 2001 r. został mianowany kapelanem honorowym Jego Świątobliwości Jana Pawła II. Był pierwszym proboszczem parafii Św. Brata Alberta Chmielowskiego w Szczytnie. Podjął się budowy kościoła parafialnego i plebani. Funkcję proboszcza sprawował przez 34 lata, aż do śmierci, czyli do 9 listopada 2024 r. Na początku listopada został brutalnie pobity na plebanii. Lekarze przez niemal tydzień walczyli o jego życie.
Bartosz Gołębiowski/ArchWarmiaMedia