Odpust ku czci św. Arnolda
– Tegoroczny odpust jest inny od poprzednich, ale wszystko jest inne w tym czasie. Wszyscy jesteśmy już znękani tą sytuacją, mamy już tego dość. Ale to również szansa, której nie powinniśmy pominąć – musimy się otworzyć na Zbawcę, na Słowo, które do nas przychodzi. To nie pandemia bowiem powoduje, że Boga może być mniej na świecie, to nie koronawirus stanowi przeszkodę, ale ludzkie „nie” dla Jego przyjścia – tłumaczył ks. Machinek.
Zwrócił uwagę, że św. Arnold, założyciel Zgromadzenia Słowa Bożego (werbistów), żył w czasach, kiedy pojawił się w Kościele wielki zapał misyjny. – W tym czasie powstało wiele zgromadzeń, które za cel postawiły sobie, by słowo dotarło wszędzie, gdzie jeszcze nie było słyszane. To nie było łatwe zadanie – to były czasy Darwina, Nietzschego, Bismarcka…ale św. Arnold i jego towarzysz św. Józef Freinademetz byli zdeterminowani i nie było dla nich złych czasów – było tylko Boże Słowo, które najpierw trzeba przyjąć, a potem głosić je swoim życiem. Oni zapraszają nas, by iść ich śladami. Wielu ludzi pewnie powie, że to niedobry czas na Słowo, ale jak mawiał św. Augustyn, nie ma złych czasów, są tylko nasze. I to jest właśnie ten moment, by na nowo otworzyć się na Słowo – mówił ks. Machinek.
Łukasz Czechyra/Instytut Gość Media