Nowa kapliczka w Dywitach
Jest to nasz wyraz wdzięczności Bogu przede wszystkim za dar wiary, za Jego błogosławieństwo, którym nas obdarza każdego dnia - mówi Piotr Jasiński.
Na Warmii mamy ponad 1300 zabytkowych kapliczek. I wciąż powstają nowe. – Tylko tej jesieni święcimy już trzeci obiekt – dwie kapliczki i jeden krzyż – mówi ks. kan. dr Kazimierz Dawcewicz, proboszcz parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Dywitach. Dodaje, że to znak, iż mieszkańcy coraz bardziej czują się tu jak u siebie.
Piotr i Dorota Jasińscy przyznają, że zbudowanie kapliczki było ich marzeniem. – Jest to nasz wyraz wdzięczności Bogu przede wszystkim za dar wiary, za Jego błogosławieństwo, za wszystkich dobrych ludzi, których wokół nas postawił, za naszą rodzinę – zaznacza pan Piotr. – Już teraz mam sygnały, że kiedy ludzie przechodzą obok naszej kapliczki, odmawiają modlitwę. To nas bardzo cieszy – dodaje.
Kapliczka tradycyjnie ma 4 wnęki. W pierwszej jest ikona Świętej Rodziny (państwo Jasińscy należą do Domowego Kościoła i – jak przyznają – bardzo wiele dobra otrzymali przez tę wspólnotę). W kolejnej wnęce znajduje się figura św. Jana Chrzciciela. – To on mówił, żeby prostować ścieżki, równać pagórki, przygotować drogę Panu. Mnie, jako operatorowi koparki, te słowa są bardzo bliskie – śmieje się pan Piotr i dodaje, że św. Jana Chrzciciela traktuje jako nieoficjalnego patrona operatorów koparek i równiarek. – Poza tym św. Jan wiąże mi się bardzo mocno z sakramentem pokuty, zawsze – nawet w łonie swojej matki – wskazywał na Chrystusa. Był też tym, który walczył o czystość małżeństwa i za to zginął – mówi budowniczy kapliczki.
W trzeciej wnęce znajduje się wizerunek Jezusa Miłosiernego, a ostatnia z daleka może się wydawać pusta, kiedy jednak podejdzie się bliżej, można tam zobaczyć… samego siebie. – W ostatniej wnęce jest lustro. Takie przypomnienie, że każdy z nas może być święty – tłumaczy pani Dorota.
Gość Niedzielny