Modlitwa o ustanie epidemii
– Zgromadziliśmy się na modlitwie błagalnej o oddalenie epidemii koronawirusa, która rozprzestrzenia się w naszej ojczyźnie. Prosimy Boga, by ustrzegł nas od zła choroby, której się obawiamy. Niech ufna modlitwa przyniesie nam pokój serca i wzmocni naszą nadzieję, byśmy w czasach paniki, jako prawdziwi uczniowie Chrystusa, promieniowali na innych spokojem i ufnością – mówił na wstępie Mszy św. proboszcz ks. Andrzej Lesiński.
Homilię wygłosił kanclerz kurii kan. Tadeusz Marcinkowski. – Z miłości do nas Syn Boży posłany przez Ojca wszedł w cywilizację tych, którzy żyją na ziemi czasami tak, jakby Boga nie było, gardząc Jego łaską, wyrzekając się Jego miłości. Będąc Bogiem stał się człowiekiem, zszedł na dno ludzkiej egzystencji, umarł na drzewie krzyża, współcierpiąc z całym rodzajem ludzkim, biorąc na siebie wszystkie grzechy, choroby, ludzi wszystkich narodów, po to, aby nikt nie czuł się odrzucony, nie powiedział: „Bóg o mnie zapomniał” – mówił ks. Marcinkowski.
Kiedy Jezus pokonał śmierć, wyszedł z grobu, wstąpił do domu Ojca. – Została pokonana śmierć, został pokonany szatan, zostało pokonane piekło. Dzisiaj w tej świątyni możemy uczestniczyć, chociaż pełni niepokoju i lęku, w tym zwycięstwie Jezusa nad lękiem, nad niepokojem, nad bólem. Możemy zjednoczyć się z Nim w Komunii św. Jego Boskie Ciało jednoczy się z naszym ludzkim ciałem, kruchym, grzesznym, śmiertelnym. Jego Boska krew płynie w nas jako zadatek życia nieśmiertelnego. Wierzymy, że Pan Bóg z największego zła potrafi wyprowadzić dobro. Warto nam dzisiaj pytać Boga: „Panie Boże, co chcesz nam przez to powiedzieć?” – mówił kanonik.
Przytaczał słowa świętych Kościoła. – Wielu z nich przewidziało, chyba, te czasy, których doświadczamy – mówił.
Św. Hildegarda o oczyszczeniu Kościoła pisze, że „Kościół nie będzie już młodą i piękną oblubienicą, lecz starą i niepłodną”. Św. Małgorzata mówi, że „Kościół będzie znieważany i odrzucany przez swoje własne dzieci”, a św. Cyryl, że „wewnątrz będą najbardziej ukryci wrogowie i heretycy”.
– Św. Bernardyn przepowiada zdradę wiernych, św. Tomasz z Akwinu mówi o pewnym buncie wobec władz cywilnych i kościelnych, a św. Izydor potwierdza, że przed nadejściem syna zatracenia ustaną łaski zewnętrzne w Kościele, zaś św. Hieronim ubolewa nad Kościołem, który stanie się jak Niniwa, pusty i nieprzystępny – wymieniał kaznodzieja. – A my pozostajemy z tym pytaniem osobistym: „Co, Panie Boże, chcesz mi przez to wszystko powiedzieć?” – zakończył homilię ks. Marcinkowski.
Na zakończenie Eucharystii metropolita warmiński dziękował za wspólną modlitwę. – To doświadczenie nie jest tylko naszym udziałem, ale globalnym, abyśmy potrafili przeżyć w sposób odpowiedzialny nie tylko za nas samych. Osoby, którym zlecono odpowiedzialność za życie społeczności, muszą podejmować trudne decyzje, niepopularne, często ciężkie do wytłumaczenia. Stoimy przed takimi decyzjami my, ludzie wierzący. Z jednej strony otrzymaliśmy od Boga dary nieba, czyli te, które przekraczają moce tego świata, które mamy w sakramentach przekazywać ludowi Bożemu. Mamy robić wszystko, by te dary docierały do ludu Bożego. Z drugiej strony musimy wykazać się odpowiedzialnością za to, co jest codziennością. Musimy się w tym odpowiedzialnie odnaleźć. Niech Pan Bóg swoją mocą przenika nasze umysły i serca, i pozwala nam w tym wszystkim odnaleźć najlepszą drogę – mówił abp Józef Górzyński.
Krzysztof Kozłowski/Instytut Gość Media