Matka całej ludzkości
Obietnice szkaplerzne dotyczą czterech rzeczywistości. – Kto umrze odziany szkaplerzem świętym nie zazna ognia piekielnego, zapewnia sobie Jej opiekę, co do duszy i ciała, w tym życiu i szczególną pomoc w godzinie śmierci. Kto zachowuje czystość według stanu zostanie wybawiony z czyśćca w sobotę po swojej śmierci. I czwarta: ci, którzy przyjęli szkaplerz są złączeni z zakonem karmelitańskim i maja udział w jego duchowych drogach za życia i po śmierci – wyliczał o. Piotr Bajger OCD z karmelu z Drzewiny, który przewodniczył uroczystościom odpustowym w klasztorze sióstr karmelitanek w Spręcowie.
– Szkaplerz noszę od bardzo dawna. Dzięki przyjaciółce przyjeżdżam tu często, zakochałam się w tym miejscu – mówi Grażyna Michalska. – Jestem, modlę się, czuję bliskość Maryi. Ufam i wierzę, że Matka Boża prowadzi mnie do Jezusa. Ale nie tylko mnie, bo i mojego męża, całą naszą rodzinę – wyznaje.
Wśród uczestników jest też i Kazimierz Krawczyk. – Uważam, że modlitwa, która tu trwa, ona jest wszystkim nam potrzebna. Maryjność sióstr karmelitanek ukazuje nam Polakom całą kwintesencję naszej tożsamości narodowej. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym nie skorzystać z tej łaski, jaką dziś Matka Boża Szkaplerzna na nas wylewana. Szkaplerz noszę od wielu lat – podkreśla pan Kazimierz.
O pomocy Maryi w godzinie śmierci mówił w homilii o. Piotr Bajger OCD. – Ona jest Matką całej ludzkości i dla Niej najważniejsze jest nasze zwrócenie się o pomoc, nawet, jeśli to wołanie będzie ciche, nieporadne, nieśmiałe, podpowiedziane przez kogoś w ostatnich chwilach naszego życia – wyjaśniał o. Piotr. Jedną z łask jest akt żalu doskonałego, kiedy możemy powiedzieć: „Panie, zgrzeszyłem przeciwko twojej miłości i dobroci”.
– Prośmy dzisiaj Maryję o to, by przyszła do nas z pomocą w godzinie śmierci poprzez akt żalu doskonałego. Módlmy się o taką łaskę. Módlcie się, a jeżeli będziecie dbali o spowiedź, o wiatyk dla umierających, to ze sprawiedliwości Bożej Pan Bóg również i wam zagwarantuje bezpieczne przejście. Można i tak się przygotowywać do własnego zgonu, przez troskę o dusze ludzi umierających – mówił karmelita i podkreślał, że w naszym życiu chodzi o zbawienie duszy, a nie o dobro naszego ciała.
– Dlatego tak ważny jest wiatyk, sakrament pojednania. Przed Bogiem bowiem najważniejszy jest akt żalu, przeproszenia Dobrego Stwórcy za swoje niewierności i zaniedbania.
Krzysztof Kozłowski/Instytut Gość Media