Konkurs literacki z okazji roku św. Jana Pawła II
W ramach obchodów pod hasłem „Nie bójcie się żyć dla Miłości” został m.in. zorganizowany Powiatowy Konkurs Literacki pt. „List do Papieża Polaka”. Laureatem tego konkursu został uczeń klasy VII SP nr 3 w Nidzicy – Igor Pietrowicz.
– Zwycięzcy oraz jego rodzicom i nauczycielom serdecznie gratulujemy. Wyrażając swoje uznanie dla postawy i wartości, jakim hołduje Igor, życzymy mu kolejnych sukcesów oraz radości z bycia uczniem świętego Jana Pawła II – podkreślają organizatorzy z SP nr 1 w Nidzicy.
Poniżej publikujemy treść wyróżnionego przez konkursowe jury listu:
Drogi Ojcze Święty!
Gdy piszę ten list, nie ma Ciebie wśród żywych. Na szczęście, mimo że nie widzę Cię ludzkimi oczami, to widzę Cię oczami duszy. Nie miałem okazji poznać Ciebie, gdy jeszcze żyłeś tu na ziemi, ponieważ urodziłem się dwa lata po Twojej śmierci. Jednak w mojej rodzinie zawsze byłeś obecny. Wspólnie z rodzicami od najmłodszych lat modliłem się o Twoje wstawiennictwo za naszą rodzinę. Rodzice uczyli mnie, jak wyjątkowym jesteś człowiekiem. Pomimo tego, że nie ma Cię wśród nas, wciąż piszę „jesteś” , bo czuję Twoją obecność.
Droga, którą kroczyłeś, na pewno doprowadziła Cię do raju, gdzie Bóg i wszystkie anioły opiekują się światem i wszystkimi, którzy na nim żyją.
Ojcze Św., chciałbym Ci serdecznie podziękować za wszelkie łaski, jakie otrzymaliśmy za Twoim wstawiennictwem i prosić Cię o ochronę naszej rodziny oraz opiekę nad wszystkimi ludźmi, którzy Ciebie kochają i cenią, lecz także za tych, którzy Ciebie nienawidzą, chociaż myślę, że takich nie ma.
Zapewne wiesz, św. Janie Pawle II, że nasz świat znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Panuje pandemia, która niszczy wszystko: szkoły, rodziny, relacje i naszą gospodarkę. Jest to wirus o nazwie COVID 19, bardzo niebezpieczny, zwłaszcza dla osób starszych, jak również i tych, którzy są schorowani.
Drogi Ojcze, moja rodzina również znalazła się w trudnej sytuacji. U moich rodziców potwierdzona została obecność koronawirusa, w związku z tym zostaliśmy objęci kwarantanną i musimy przebywać w domu do końca miesiąca, bez możliwości wychodzenia gdziekolwiek. Jest to dla nas trudny czas, dlatego proszę Cię o szczególną opiekę, wypraszaj u Boga dla naszej rodziny łaskę cierpliwości i wzajemnego zrozumienia. Proszę także o wytrwałość dla lekarzy, sanitariuszy wolontariuszy, pielęgniarek, którzy są na pierwszej linii w walce z tą okropną chorobą.
Ojcze Święty, Ty sam w jednym z przemówień powiedziałeś, jak ważną rolę w naszym życiu odgrywa niesienie pomocy drugiemu człowiekowi. Słowa te w szczególności skierowane były do lekarzy i pielęgniarek pracujących w szpitalach, gdzie pełno jest bólu i cierpienia. Powiedziałeś, że każde cierpienie jest połączeniem się z męką Jezusa, że niosąc swój krzyż, stajemy się do Niego podobni, a cierpienie człowieka przyjęte w duchu wiary jest źródłem mocy. Dzięki tym słowom zrozumiałem, że Bóg dopuszcza cierpienie w naszym życiu, ponieważ chce nam przez to coś przekazać.
Po wysłuchaniu Twojej nauki zacząłem szukać odpowiedzi na pytanie: dlaczego właśnie moją rodzinę dotknęła ta choroba? Wydaje mi się, że po części znalazłem odpowiedź. Głównie chodzi o to, żeby w każdej sytuacji, w której się znajdziemy, umieć znaleźć dobro. W przypadku mojej rodziny zacząłem doceniać to, że mamy teraz czas dla siebie, że cała rodzina jakby zwolniła bieg i więcej czasu spędzamy razem. Dzięki temu budujemy nasze relacje na nowo. Postanowiłem pomagać rodzicom we wszystkich ich obowiązkach i wspierać ich, aby mogli jak najlżej znieść to, co nas spotkało.
Drogi Ojcze, w tym wszystkim pomagają nam Twoje słowa: „Miłości bez Krzyża nie znajdziecie, a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie”. Miłością tą jest Jezus Chrystus, a krzyżem to wszystko, co nas spotyka w naszym życiu. I tylko wiara pomaga nam udźwignąć ciężar naszych trudności.
Dziękuję Ci, Ojcze Święty, za Twoje nauki, w których mogę szukać odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. Piotrze naszych czasów, wierzę mocno w Twoje wstawiennictwo, a to daje mi nadzieję, że wszystko skończy się dobrze. Mówiłeś przecież, że „chrześcijanin jest człowiekiem nadziei” i zachęcałeś, by nie tracić ducha. Postąpię zatem zgodnie z Twoim nauczaniem, a Ty, Ojcze Święty, wspieraj mnie w tej chrześcijańskiej postawie. Błogosław mi, mojej rodzinie i przyjaciołom. Ciesząc się w niebie obrazem miłości oraz jedności w mojej rodzinie, odpoczywaj w pokoju!
Z miłością i wdzięcznością
Igor Pietrowicz
Łukasz Czechyra/Instytut Gość Media