Dzień Wspólnot Młodzieżowych
Do warmińskiego seminarium przyjechała młodzież z całej archidiecezji. Dzień wspólnot rozpoczął się od prezentacji poszczególnych grup. Następnie w kościele seminaryjnym przybyli wspólnie odmówili nieszpory. Po posiłku konferencję wygłosił gość dnia – ks. Rafał Główczyński SDS, który znany jest w mediach społecznościowych jako Ksiądz z osiedla.
– Wiem, że dziś bycie wierzącym jest dosyć trudne. Powiedzieć, że ja w Boga wierzę raczej wiąże się z przykrymi epitetami, a jeszcze powiedzieć, że się jeździ na spotkania z księżmi, to otwiera już nieprzyjemne dyskusje, które nie są miłe dla tego, kto te słowa wypowiedział. I u młodych pojawia się dylemat, co zrobić. Może jednak zrezygnować, wycofać się czy może jednak trwać, przez co i cierpieć? – mówił.
Wskazywał na słowa Pisma Świętego z Listu do Rzymian: „My, którzy jesteśmy mocni w wierze, powinniśmy znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne”.
– Jeżeli jesteś blisko Jezusa, musisz znosić fakt, że ktoś jest od Niego daleko. A w chwilach, kiedy jest ci szczególnie trudno, Bóg przez pismo mówi ci: „Urągania tych, którzy tobie urągają, spadły na Mnie”. Jezus ci mówi: nie przejmuj się, wytrzymaj, damy radę. „To, co z mojego powodu spadnie na ciebie, biorę na siebie” – mówi ci Pan – podkreślał ks. Rafał.
Akcentował, że każdy jest cudownym człowiekiem, choć trzeba dbać o to, aby być takim przez całe życie. Wskazywał na przykłady młodych, którzy przyjechali do Warszawy na studia i szybko wyrzekli się chrześcijańskich wartości. – Z mocno wierzących robią się szybko mocno pogubieni. Poznałem wiele takich osób, które trafiły na totalnie zlaicyzowane towarzystwo, a pod jego wpływem porzuciło to, co najcenniejsze, by z czasem stać się mocno poranionym człowiekiem, który równie mocno rani – mówił kapłan i wyjaśniał, co trzeba robić, by po wyjeździe z rodzinnego domu nie stracić wiary w dużym mieście.
– Nie wierzcie w to, że świat ma do zaproponowania coś lepszego niż Jezus Chrystus. Młodzi często wzajemnie się przekonują, że bez Boga jest lepiej. Szukają czegoś innego niż On i trafiają w ciemne miejsca, z których trudno jest później wyjść. To dotyczy rozmaitych sfer życia – czy to celów życiowych, samooceny, jak i budowania relacji. Widzę młodych, którzy opierają swoje związki nie na Bogu, a na cielesności. Szybko się ranią – tłumaczył ks. Główczyński.
W swojej pracy duszpasterskiej stara się nieustannie wychodzić do młodych, rozmawiać z nimi, ale przede wszystkim wysłuchać ich. – Wysłuchać tego, co mają do powiedzenia, wysłuchać żalów, krytyki Kościoła i księży. Kiedy się wygadają, w końcu pytają: „A ksiądz co na to?”. Mówię, że Jezus pierwszy, Jezus Panem. Tak nawiązują się dialogi – mówił ks. Rafał.
Po konferencji był czas na dzielenie się w grupach, później na wspólną zabawę.
– Przyjeżdżam na te spotkania, bo chcę spotkać się z rówieśnikami z wielu wspólnot naszej archidiecezji. Tu przeżywamy radośnie naszą wiarę – wyznaje Kinga. Uważa, że właśnie radość jest jednym z ważnych owoców tego spotkania, kiedy wracają do swoich domów i środowisk, są świadkami, że Bóg ich wyzwala, że Bóg jest radością. – Na spotkaniu śpiewamy, tańczymy, ale też i modlimy się. To pełnia spotkania – dodaje.
– Lubię spotkania w grupach, kiedy rozmawiamy o naszej wierze, dzielimy się wątpliwościami, jak i doświadczeniem relacji z Jezusem. Te spotkania pokazują, że każdy z nas ma swoje duchowe życie, każde jest inne, a cel jeden – żeby być blisko Boga – podkreśla Małgorzata.
Krzysztof Kozłowski/Instytut Gość Media