147. rocznica rozpoczęcia objawień NMP w Gietrzwałdzie
Maryja objawiła się pierwszy raz we środę 27 czerwca 1877 r. Justynie Szafryńskiej, kiedy ta wracała z matką z egzaminu przed przystąpieniem do pierwszej Komunii świętej. Była godzina dwudziesta pierwsza, dzwony biły na Anioł Pański.
Ksiądz Franciszek Hipler zanotował: „Tymczasem Justyna, stojąc twarzą ku kościołowi zwrócona, odrzekła: «Poczekajcie, matko, aż zobaczę, co to jest to białe tam na drzewie i gdzie się podzieje». Zniecierpliwiona tą zwłoką matka nie zważała na początku na jej słowa, gdy jednak Justyna nie ruszała się z miejsca, zapytała się, co by tam takiego widziała. «Widzę coś wielkiego, co tak wygląda, jak człowiek».”
Gdy Justyna po dziesięciu minutach wróciła do matki, powiedziała, co widziała: „O mateczko, bardzo piękną pannę i była żywą. Spoglądała na mnie i na księdza proboszcza, a taka była nad Nią jasność, takie jasne promienie, że wytrzymać nie mogłam; było mi od tego zupełnie ciemno przed oczyma, tak, iż nic nie widziałam.”.
Następnego dnia Jasną Panią w postaci siedzącej na tronie z Dzieciątkiem Jezus pośród Aniołów nad klonem przed kościołem w czasie odmawiania różańca zobaczyła też Barbara Samulowska. Na zapytanie dziewczynek: „Kto Ty Jesteś?”, odpowiedziała: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta!” Na pytanie: „Czego żądasz Matko Boża?”, padła odpowiedź: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec!”. Objawienia trwały do 16 września 1877 r.
W rocznicę pierwszych objawień Mszy św. w gietrzwałdzkiej bazylice przewodniczył bp Janusz Ostrowski. – Dokładnie dzisiaj przeżywamy rocznicę objawień. Jesteśmy tutaj, jako ci, którzy są spadkobiercami tych wydarzeń; one są dla nas ciągle żywe. Chcemy odpowiadać na wezwania Matki Bożej – mówił na wstępie Eucharystii ks. Marcin Chodorowski CRL, rektor sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.
Biskup Janusz Ostrowski w wygłoszonej homilii stawiał pytania: „Czy Pan rozpozna w tobie swojego ucznia? Czy rozpozna swoją miłość w twoim sercu? Czy rozpozna swoją mądrość w twoim myśleniu?”. – Można mnożyć słowa, mnożyć deklaracje, ale jeżeli za tym nie idzie serce, rozum i działanie, usłyszmy: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości” – cytował ewangeliczne słowa Jezusa i wskazywał na fakt, że często w życiu codziennym idziemy na kompromis ze złem, bo przecież „inaczej się nie da, takie życie, zmusiła mnie sytuacja”.
Współczesny człowiek w dużej mierze nastawiony jest na nieustanne mówienie, a przez to stawianie siebie w centrum. Nie potrafi słuchać, boi się ciszy. Stąd nieustanny medialny szum, jakaś muzyka, włączony telewizor, internet. – Nasze modlitwy; czy daję Bogu szansę na to, aby do mnie mówił. Ciągle mówię, mówię, mówię, a nie ma milczenia w mojej modlitwie. Ludzkim słowem wielbimy, przepraszamy i prosimy, ale winniśmy słuchać Bożego słowa – mówił biskup.
– Dzisiaj, kiedy gromadzimy się w 147. rocznicę objawień Matki Bożej, które miały miejsce obok kaplicy objawień, powinniśmy postawić sobie pytanie: „Co one dla nas znaczą?”. Objawienie to słowo, jakaś treść, przekaz. Czy poznałem ten przekaz? Czy chcę go poznać i zrozumieć? Można dziesięć razy na rok przyjeżdżać do Gietrzwałdu, a nigdy nie poznać treści objawień Matki Bożej. Bo my ciągle chcemy mówić, a rzadko słuchać – podkreślał kaznodzieja.
Przypominał, że publiczne objawienie było w historii Kościoła tylko jedno – to objawienie Jezusa Chrystusa i Jego orędzie ewangeliczne. Inne objawienia, to objawienia prywatne. Żadne z nich, te zweryfikowane i uznane przez Kościół, nie wnoszą niczego nowego do Chrystusowego objawienia. Matka Boża nie powiedziała niczego nowego, mówi to, co powiedział Jej Syn.
– Matka Boża nigdy nie mówi, jaki będzie scenariusz przyszłych wydarzeń, że za tydzień, za miesiąc będzie tak i tak. To jest pogańskie myślenie! Objawienia Matki Bożej ostrzegają nas i przypominają nam, jeśli chcesz być zbawiony, idź drogą, którą wyznaczył mój Syn. Jeśli nie będziesz się modlił, ulegniesz pokusie, a zło ciebie zwycięży. Maryja niczego nowego nie dodała, Ona przypomina w konkretach, co my, uczniowie Chrystusa, możemy uczynić. A fundamentem jest słuchanie słowa Bożego – mówił bp Ostrowski.
Zauważał, że we współczesnych mediach krąży wiele filmów, pojawiają się treści pseudo objawień; a św. Paweł pisał do Tymoteusza (Tm 4, 3-4): „Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom”.
– Iluż ludzi, deklarujących swój katolicyzm, daje posłuch fałszywym prorokom, wymyślonym opowiadaniom, a nauki Ewangelii trzymać się nie chce. Uwaga! Diabeł nie śpi! Brak pokory w postępowaniu człowieka, to otwarcie drzwi na działanie zła w życiu. Pokora, jako świadomość, kim jestem i kim jest Bóg dla mnie, uratuje nas. Jeśli uznam, że to, co sobie wymyślę, jest ważniejsze niż słowo Boże, to biada mi! – podkreślał bp Janusz. Współczesny bogaty świat wymyśla najróżniejsze opowiadania, bzdurne i głupie: dziesiątki płci, jednopłciowe rodziny z dziećmi, ekoreligia.
– W tę rocznicę objawień trzeba nam powrócić do słowa Bożego, z mocy którego począł się Jezus Chrystus. Jeżeli przyjmiesz słowo Boże, przyjmiesz Boża prawdę i będziesz budować na skale. Będzie trudno, ale będzie pewnie. Matko Boża, któraś w Gietrzwałdzie przypomniała nam orędzie twojego Syna, dodawaj nam odwagi i mądrości, i otwartości, byśmy codziennie wsłuchiwali się w słowa Jezusa Chrystusa, słowa, które niosą prawdę i zbawienie – mówił bp Janusz Ostrowski.
Po Mszy św. prelekcję, w ramach wykładów gietrzwałdzkich, wygłosił ks. prof. Paweł Rabczyński. Mówił o wizjonerce Barbarze Samulowskiej.
Tego dnia do Gietrzwałdu po raz szósty dotarła pielgrzymka piesza z Lubina. Pątnicy wyruszyli 10 czerwca, by po przejściu 555 km dotrzeć do Gietrzwałdu w rocznicę pierwszych objawień. – Głównym przesłaniem naszej pielgrzymki jest to, aby mówić napotkanym ludziom o Matce Bożej Gietrzwałdzkiej oraz o objawieniach, jakie miały tam miejsce. Przemierzając nasz piękny kraj, zbieramy intencje od napotkanych na pielgrzymim szlaku osób i niesiemy je ze sobą. Idąc, omadlamy te intencje na różańcu, aby ostatecznie zanieść je i ofiarować Matce Bożej Gietrzwałdzkiej – mówi Paweł Kaczanowski, współorganizator i przewodnik pielgrzymki.
Krzysztof Kozłowski/Instytut Gość Media