Trwa proces beatyfikacyjny kard. Stanisława Hozjusza
– Po stwierdzeniu ważności akt i poprawności postępowania diecezjalnego proces beatyfikacyjny przeszedł do etapu rzymskiego. Zanim heroiczność cnót Sługi Bożego ocenią watykańskie komisje (historyków, teologów oraz kardynałów i biskupów członków Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, a na końcu sam papież) potrzebne jest przygotowanie obszernej Pozycji o życiu, famie świętości i heroiczności cnót Sługi Bożego. Od kilku lat postulacja kard. Hozjusza zajmuje się przygotowaniem tej Pozycji pod kierunkiem relatora Kongregacji. Prace wciąż jeszcze trwają – mówi ks. Paweł Romański, postulator procesu beatyfikacyjnego.
Od 1969 roku wpłynęło wiele podziękowań za łaski otrzymane za wstawiennictwem Sługi Bożego.
– Ludzie często dziękują za uzdrowienia, udaną kurację medyczną czy poprawę w doznawanych dolegliwościach. Wiele osób, zwłaszcza młodych uczniów i studentów dziękuje za szczęśliwie zdane egzaminy, przyjęcie na studia albo do innej szkoły pomimo trudności w nauce lub przeciwności zewnętrznych – tłumaczy kapłan.
Pośród łask wymodlonych za wstawiennictwem warmińskiego kardynała wylicza także: uwolnienia z nałogów, pojednanie w rodzinie lub z innymi osobami, błogosławieństwo w rodzinie, nawrócenia, znalezienie pracy, otrzymanie odpowiedniego mieszkania.
– Dziękowano Słudze Bożemu również za obronę wiary i krzyży w szkole, czy też za spełnienie osobistych marzeń, które wydawały się zupełnie nierealne – dodaje.
Do beatyfikacji potrzeba cudu, czyli nadzwyczajnej łaski wykraczającej poza racjonalny bieg rzeczy, wymodlonego za jego wstawiennictwem.
– Podejmujemy trud ożywienia pamięci o Słudze Bożym kard. Stanisławie. W niedziele 17 listopada będzie odczytany komunikat abp. Józefa Górzyńskiego zachęcający nas wszystkich z jednej strony do zgłębienia wiedzy, a z drugiej chcemy prosić o cud za jego wstawiennictwem, Podejmujemy próbę ukazania go jako patrona na dzisiejsze czasy, szczególnie, że w dobie liberalizmu podejmujemy obronę wartości ewangelicznych, tak jak on – mówi ks. Michał Tunkiewicz, wikariusz biskupi ds. duszpasterstwa.
– Sługa Boży zostawił nam ciekawy przykład osobistej pobożności i pracowitości, ale także wielkiej troski o dobro duchowe drugiego człowieka, i nie tylko duchowe. Kardynał znany był z wrażliwego serca na ludzką biedę i dał liczne przykłady konkretnych dzieł miłosierdzia, w czym nam zawsze może patronować. To także człowiek nauki, humanista zamiłowany w książkach, wspierający uczącą się młodzież – mówi ks. Paweł.
– Mimo, że żył w odległych czasach, w epoce renesansu, może stać się bliskim i dla nas współczesnych – dodaje.
Ks. Dariusz Sonak/Instytut Gość Media