Światowy Dzień Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych
Obchodzenie tego dnia rozpoczęto w Polsce w 2006 r. – Prosił o to papież Jan Paweł II, a my podjęliśmy jego inicjatywę. Nasza modlitwa jest wsparciem tych, którzy w tragicznych okolicznościach odeszli z tego świata, a potrzebują naszego wstawiennictwa. Modlimy się również za tych, którym nieustannie towarzyszy trauma po wypadku – mówi krajowy duszpasterz kierowców ks. Marian Midura.
Przypomina, iż w Polsce rocznie mamy około trzech tysięcy ofiar wypadków komunikacyjnych. – Jest to mniej, niż kiedyś było. Drogi są lepsze, samochody bezpieczniejsze. Jednak wszystko jest w rękach i w głowie kierowcy. Co on zadecyduje, jak się zachowa, to wpływa na życie jego i innych uczestników ruchu. Stąd nasza dzisiejsza modlitwa jest także apelem, by nie było śmiertelnych wypadków – podkreśla duszpasterz.
– Każda ofiara to dla nas cios, ponieważ wszyscy policjanci pracują na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego. Stąd i dziś apelujemy do państwa o to, żeby zachować rozwagę, by dostosować prędkość do warunków panujących na drodze. Myślmy, że nie jesteśmy jedynymi uczestnikami ruchu drogowego i możemy doprowadzić do tragedii – apeluje podinsp. Bernadeta Ćwiklińska-Rydel z Komedy Miejskiej w Olsztynie.
Policjanci codziennie zabezpieczają miejsca wypadków drogowych. – Nadal nie możemy się przyzwyczaić do ich tragicznych skutków – wyznaje.
– Straż pożarna jest pierwsza na miejscu tragicznych zdarzeń. Prowadzenie działań na miejscy wypadków, to traumatyczne przeżycie i trudne dla nas. Dlatego staramy się uświadomić, że kiedy wyrusza się w trasę, trzeba zachować szczególną rozwagę. Trzeba myśleć nie tylko za siebie, jak również za innych. Trzeba obserwować to, co się dzieje na drodze – mówi st. bryg. Krzysztof Mierzejewski, zastępca warmińsko-mazurskiego komendanta straży pożarnej w Olsztynie.
Krzysztof Kozłowski/Instytut Gość Media