Rozważanie na V Niedzielę Wielkiego Postu Rok B
V Niedziela Wielkiego Postu, Rok B (J 12, 20-33)
Prosta prośba Greków skierowana do apostoła Filipa „Panie, chcemy ujrzeć Jezusa” wywołała odpowiedź zaskakującą. Pan Jezus przemówił w sposób uroczysty, dość trudny do zrozumienia i – jak się wydaje – bez związku z prośbą Greków. Tymczasem On zrozumiał głębiej wypowiedź tych pogan i skorzystał z okazji, aby wyjaśnić sens swojej misji.
Pozostałością po imperium greckim Aleksandra Macedońskiego było rozprzestrzenienie się po świecie języka greckiego, co z kolei spowodowało, że za sprawą greckojęzycznych Izraelitów, wiara w Jedynego Boga Jahwe mogła być znana ludziom spoza Narodu Wybranego. Ci spośród pogan, którzy w Niego uwierzyli, byli nazywani przez Żydów „bojący się Boga”, natomiast ci, którzy zdecydowali się na obrzezanie i zachowywanie prawa to prozelici. Grecy, którzy pojawili się w Jerozolimie na święcie Paschy należeli zapewne do którejś z tych kategorii. Słysząc o Jezusie, który wskrzesił Łazarza, poprosili apostołów o możliwość spotkania. W ich ustach pragnienie „ujrzenia” znaczyło coś więcej niż tylko chęć zobaczenia, na przykład z ciekawości. O ile kultura semicka była kulturą słowa (słuchania), o tyle kulturę grecką można określić jako kulturę obrazu, patrzenia, kontemplacji. „Bojący się Boga” Grecy byli na tyle zafascynowani Jezusem ze słyszenia, że zapragnęli Go poznać – wejść w relację. Tą ich otwartość docenił Jezus w swojej wypowiedzi. „Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy” – to znaczy nadszedł czas, aby Bóg w swoim Synu dał się poznać ludziom – nie tylko Żydom, ale wszystkim ludziom.
Wiemy, że ostateczne objawienie Boga-Miłości dokona się na krzyżu. Święty Jan Ewangelista nie odnotowuje modlitwy Jezusa w Ogrójcu. Jedynie w tym, odczytanym przed chwilą fragmencie, znajdujemy lęk i ludzkie zmaganie Jezusa przed męką: „Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny” ale jednak „Ojcze, wsław imię Twoje!”. Jezus wybiera posłuszeństwo Ojcu i w tym zawiera się najgłębszy, zbawczy sens Jego posłannictwa. Szala sądu nad światem przechyla się ostatecznie ku zbawieniu ludzi i przepędzeniu szatana. Wywyższenie na krzyżu jest najwyższą chwałą Jezusa, a nam przywraca dostęp do Boga.
Jezus zapraszając do relacji nie obiecuje nikomu sukcesu i łatwego, bezproblemowego życia. Nauka o ziarnie pszenicznym, które musi obumrzeć, aby przynieść plon, nie pozostawia co do tego wątpliwości. Jest jednak przesłaniem na wskroś optymistycznym: obumieranie, wszelkie cierpienie, rezygnacja z siebie – ma sens, bo to właśnie zrodzi plon obfity. Postawa odwrotna: zabieganie tylko o własne życie doczesne, zakończy się tragicznie, ponieważ to życie stracimy – śmierć jest dla nas nieuchronna. Tymczasem jeśli rozszerzymy horyzont naszych dążeń, jeśli będziemy zabiegali o wartości życia wiecznego, wówczas odbierzemy śmierci jej tragiczny wymiar. Może być co najwyżej trudna, ale już nie tragiczna – stanie się tylko cezurą przejścia z tego, co tymczasowe, do prawdziwego szczęścia w wieczności.
Jezus powiedział: „gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa”, a więc droga do chwały prowadzi przez krzyż.
Arcybiskup Józef Górzyński
Metropolita Warmiński